Autor |
Wiadomość |
Gość |
|
|
Lithium |
Wysłany: Sob 10:53, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
faktycznie - to byłoby piękne.
może wreszcie chamia by mnie zainteresowała bo zmoją brzydką panią, z której ust śmierdzi jakby paliła 4 paczki dziennie, i która ma grzybka na nosie to moje zainteresowanie tym przedmiotem nie idzie do przodu... |
|
|
gorgoroth |
Wysłany: Pią 17:09, 13 Sty 2006 Temat postu: |
|
Pansuś napisał: |
Ach jak ja bym chciała mieć hcemię z takim Snapem <LOL>
Ach jakie by to było cudowne...Chyba bym brała u niego korki <LOL> |
no proste i jeszcze jekies kółko chemiczne albo coś |
|
|
Pansuś |
Wysłany: Śro 18:38, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
Ach jak ja bym chciała mieć hcemię z takim Snapem <LOL>
Ach jakie by to było cudowne...Chyba bym brała u niego korki <LOL> |
|
|
gorgoroth |
Wysłany: Czw 15:01, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
szkoda tylko że niestety nie da się tego zastosować w praktyce... |
|
|
arakai |
Wysłany: Śro 22:29, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
kiedys na tej stronie był taki słodki artkuł o tym jak przetrwac na lekcji eliksirow
było chyba 10 punktów. min. tj.
1. siedziec w pierwszej ławce i wpatrywac sie w profesora.
2.rozdrabniając jakieś składniki do wywaru mówić głośno np.: skarabeusz to taki mały owad, skarabeusze nie gryzą.
3. rozglądac sie nerwowo po lochu i szeptac"uciekła mi tarantulla".
4. kiedy Snape coś mowi, krzyknąć "CO!!!", a jeśli starczy mu cierpliwości krzyknąć "CO!!!"
Było ich dddduuuuzooo wiecej.
Moze nasz Witch, gdzies to ma. byłoby słodko:D |
|
|
Pansuś |
Wysłany: Śro 20:06, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
Ja najpewniej siedziała bym na lekcjach wpatrując się wniego i słichając jego głosu...
Z drugiej jednak strony starałabym mu się pokazac jak najlepiej by moll mnie chwalić. Zapewne tez bałabym się go w jakimś stopniu choć sama nie wiem bo moze była bym slizgonką a tym zawsze łatwiej....
jest tez mizliwość, że chcidziła bym do niego na korki by dalej na niego patrzec
ja nie potrafię trzeźwo mysleć na myśl o Snapeie |
|
|
Lupinne |
Wysłany: Wto 22:15, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
Ja tam polubiłabym eliksiry. Nie wyrywałabym się do odpowiedzi jak Hermiona, ale pilnowałabym przepisu i składników. Oczywiście jeżeli umiałabym się skupić. |
|
|
Bloodeye |
Wysłany: Wto 20:39, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
Zaraz, zaraz hehe ja miałam na myśli nie tyle charakter tego nauczyciela, co też wygląd
Nie byłabym zakochana (zauroczona) profesorem o „normalnym” wyglądzie, ale tak samo podłym charakterze....o błeh.
Nawet gdyby miał wygląd Pitta (nie znoszę go) to bym go olewała i pewnie znienawidziła wtedy.
Mnie chodziło (jak wspomniałam) o jego wygląd. Uwielbiam facetów z długimi włosami (takimi akurat od Snape po Lucjusza- nie dłuższe), a jak ma czarne i do tego ciemne oczka to witam go z otwartymi ramionami hahaha.
Co do realnych belfrów....
Mam takiego od fizyki. Nie dosyć, że jest złośliwy, wredny, niesprawiedliwy to jeszcze zboczony.
A z wyglądu (mym zdaniem) obleśny i szczerze z całego serca (o ile takowe posiadam) NIENAWIDZĘ GO.
Ale gdyby wyglądał inaczej...No wiecie hehe to możliwe, że nabrałabym do niego odmiennego stosunku.
Taka już jestem dziwna baba.
|
|
|
gorgoroth |
Wysłany: Pon 15:16, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
miałam nauczycielkę w stylu Snape'a. ale ubierała się na beżowo, miała trwałą i jasny makijaż. i w tej mieszance cynizm-złośliwość u niej przeważała złośliwość. |
|
|
arakai |
Wysłany: Nie 19:44, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
ooooooooooooooo tak to fakt. szczegolnie w mojej szkole. czasem tak jest ,ze z nauczycielami pojeżdzamy sie prosto w oczy:d nauczyciele nas, a my ich:D |
|
|
The Witch |
Wysłany: Nie 11:25, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
Zgadzam się z Syriuszem. Jeżeli się chce, można zaakceptować takiego człowieka. Trzeba przypomnieć, że Snape jest opisywany głównie z punktu widzenia uczniów... Wiemy jak to jest, gdy uczniowie zaczynają nawijać o nauczycielach. |
|
|
syriuszek |
Wysłany: Śro 21:30, 21 Gru 2005 Temat postu: |
|
pewnie. kazdy z nas sieidzałby na szpilkach. powiem wam ,ze wiem z doswiadczenia. moj ojciec jest swietnym nauczycielem i w dodatku bardzo podobnym z charakteru do snape'a. mozna sie oswoic z takim człowiekiem i zaakceptowac pewne sposoby nauczania, doceniac je, a nawet polubic. dlatego uwazam ,ze snape jest jaki jest, ale nauczyciel z niego niezły. chociaz nie powinien skreslac od razu słabszych uczniow i za to ma u mnie minusa |
|
|
Eliana |
Wysłany: Śro 11:15, 21 Gru 2005 Temat postu: |
|
Heh, a ja mam troszeczkę inne zdanie:) Wiem, że Snape jest wspaniały, czarujący itd., ale znam w realny nauczycieli jego pokroju i uwierzcie mi... siedziałybyście jak na szpilkach:P A co do samej nauki... Napewno bym się uczyła, nie tyle dlatego, ze to ciekawey przedmiot, ale na wspomniana przez Was mobilizację... |
|
|
Bloodeye |
Wysłany: Pon 23:25, 19 Gru 2005 Temat postu: |
|
Gdyby mnie uczył Snape, pewnie na kilku pierwszych zajęciach nie mogłabym normalnie funkcjonowac. Patrzyłabym oczarowana na niego, zapominając o całym świecie....
Jednak (ZNOWU) masz rację, taka osoba mobilizuje.
Nie znisłabym obojętności wobec mojej osoby, więc starałabym się mu zaimponowac. A jak można zaimponowac osobie tak dokładnej i kochającej swój przedmiot? To oczywiste, że nauką i (co za tym idzie) dobrymi stopniami.
Później zapisałabym się na lekcje dodatkowe, na których pewnie byłabym jedyną uczennicą....Ach, sam na sam z Mistrzem
Moim zdaniem jest bardzo dobrym profesorem. Potrafi nauczac, tłumaczyc i co najważniejsze zmobilizowac.
Niestety uczniowie Hogwartu tego nie dostrzegają, bo są zbyt leniwi. Denerwuje ich zachowanie Snape'a i może to również złośliwośc z ich strony.
Tak czy siak, Snape powinien dostac podwyżkę |
|
|